Jak Wam mija weekend? Choć wyjątkowo mroźnie za oknem, aura całkiem przyjemna...Pod warunkiem, że pochowamy uszy i nosy w mięsiste,ciepłe szale :)
Ostatnio sporo słońca wlewa się do domu przez kuchenne okno...I mimo, że patrząc przez nie na ogród, widzę zastygnięte w mroźnym bezruchu śpiące hortensje, a słupek na termometrze pokazuje 10 na minusie, to i tak czuję , że wiosna tuż, tuż :))A dla wizualizacji swoich wiosennych myśli, w domu porozstawiałam już pierwsze hiacynty.
Przed nami jeszcze tylko krótki i zakochany luty, i można będzie zacząć myśleć o zmianie obuwia na lżejsze :)
Ale ja dziś bynajmniej nie o butach, ( choć właściwie czemu by nie? ), a o kilku dekoracjach do kuchni właśnie.
W czym przechowujecie pieczywo? jak wyglądają Wasze chlebaki? Jak dotąd trzymałam chleb w wiklinowym koszyczku wyściełanym serwetką. Nie lubię metalowych chlebaków, jeśli już chlebak, to musi być drewniany...drewno to jednak drewno...Takie drewniane chlebaki ma w domu pewnie pół Polski...Kupiłam i ja, choć- o dziwo -wyszukać taki surowy, nielakierowany wcale nie było prostą sprawą..
Co było później, pewnie już się domyślacie...Resztka białej farby, grafika, trochę inwencji, chwilka wolnego czasu i mam nowy, z lekka francuski :) chlebak :
Ostatnio sporo słońca wlewa się do domu przez kuchenne okno...I mimo, że patrząc przez nie na ogród, widzę zastygnięte w mroźnym bezruchu śpiące hortensje, a słupek na termometrze pokazuje 10 na minusie, to i tak czuję , że wiosna tuż, tuż :))A dla wizualizacji swoich wiosennych myśli, w domu porozstawiałam już pierwsze hiacynty.
Ale ja dziś bynajmniej nie o butach, ( choć właściwie czemu by nie? ), a o kilku dekoracjach do kuchni właśnie.
W czym przechowujecie pieczywo? jak wyglądają Wasze chlebaki? Jak dotąd trzymałam chleb w wiklinowym koszyczku wyściełanym serwetką. Nie lubię metalowych chlebaków, jeśli już chlebak, to musi być drewniany...drewno to jednak drewno...Takie drewniane chlebaki ma w domu pewnie pół Polski...Kupiłam i ja, choć- o dziwo -wyszukać taki surowy, nielakierowany wcale nie było prostą sprawą..
Co było później, pewnie już się domyślacie...Resztka białej farby, grafika, trochę inwencji, chwilka wolnego czasu i mam nowy, z lekka francuski :) chlebak :
Wiele z nas odwiedza targi staroci, małe sklepiki z antykami i inne tego typu miejsca. Przy odrobinie szczęścia, można znaleźć w nich stare, pojedyncze sztućce..Uwielbiam te srebrne, lekko zaszłe..
Powęszyć możemy też w babcinych szufladach., to zawsze przynosi wymierny skutek ;)
Dlaczego o tym piszę? Okazuje się, że duże łyżki, czy widelce mogą nam służyć nie tylko do jedzenia, ale i do zabawnej , choć eleganckiej w swej prostocie, dekoracji, bardzo w stylu shabby chic:
Tak, pomysły na dekoracje to niekończąca się głębia. I to w nich właśnie uwielbiam.
*******************
Na koniec chciałam Wam pokazać ,cóż pięknego dostała moja córeczka z racji swoich narodzin.
Magda z"Moich Młynków" obdarowała nas ( między innymi) takim cudeńkiem :
A Atena z "Drewnianej Szpulki" przysłała nam taką oto uroczą rameczkę :
Dziękujemy Wam dziewczyny raz jeszcze!!!!
To tyle na dziś:)
Miłej niedzieli!
Odpocznijmy jeszcze przez chwilę;)))
****