poniedziałek, 9 czerwca 2014

Znowu przyszło lato...

"Znowu przyszło lato, który to już raz wiatr przynosi zapach tamtych snów........."

Jeszcze nie oficjalne ...- ale kto by tam patrzył w kalendarz, kiedy termometr za oknem od wczoraj szaleje, pokazując śródziemnomorskie temperatury :) Czerwiec jest moim ulubionym miesiącem- do wakacji jeszcze daleko, słońce cudownie grzeje, soczysta zieleń bucha gdzie nie spojrzeć, a stragany uginają się od wszelkiej maści tak wyczekiwanych owoców. Udziela się pozytywna energia unosząca się w powietrzu i aż się chce coś zmieniać, upiększać po prostu DZIAŁAĆ!
W tym okresie niewątpliwie ogrody ( czy balkony ) wysuwają się na pierwsze miejsce "w domu", jeśli chodzi o poświęconą im uwagę.


U mnie donice na tarasie już w większości obsadzone, ( taras przeszedł w tym roku malowanie ) dogrywam jeszcze dodatki, wymieniam dekoracje, które w zeszłym roku wyblakły. Na pewno jakąś wymianę zrobię jeszcze w krzewach w ogrodzie, bo coś mi tam nie pasuje ;))

 (napisy na donicach malowałam ręcznie w zeszłym roku czarna farbą do drewna )
Odpowiada mi zestawienie roślin w kolorach fioletu -tu werbena z lawendą i małe surfinki.



Jeśli nie planujemy wydać dużo pieniędzy, a chcemy aby nasz taras/balkon cieszył nasze oko, obok nasadzeń absolutnym MUST HAVE są latarnie -duże czy małe, drewniane czy metalowe- nie ważne :)
Ja jestem ich absolutna fanką i uważam , że nic tak nie doda uroku - szczególnie wieczorem, jak światełko tlące się obok naszych donic. Uważam, że nie warto zainwestować, są sprawdzonym, letnim dodatkiem - poza tym będziemy w końcu sporo letnich wieczorów spędzać na tarasie, więc MA BYĆ MIŁO I JUŻ! ;)


Latarnię poniżej wygrałam zeszłego lata , w konkursie magazynu "WERANDA " na  najpiękniej zaaranżowany taras :) Zimą stoi w salonie, na całe lato wędruje do ogrodu :


I reszta dodatków na letnie dni:
(Dodatki poniżej pochodzą ze sklepu  "Home Elegance" w moim mieście, już niedługo rusza nowy sklep internetowy pod tą samą nazwą, więc- jeśli moje inspiracje przypadną Wam do gustu, będziecie mogli nabyć podobne dla siebie.Bardzo przystępne ceny, więc polecam ;))


Ponieważ latem wiele posiłków spożywamy na powietrzu, czy to przenosząc obiad na taras, czy pakując podwieczorek na plener, warto pomyśleć o  letniej zastawie, (choć małych elementów ) a więc filiżanki, karafki, szklanki, miseczki do owoców- będzie nam dodatkowo miło celebrować posiłki "pod chmurką"
Więcej o letniej zastawie w kolejnym poście.





Na koniec tego iście letniego postu pokaże jeszcze Wam tylko, czym w tym roku udekorowałam ogródek mojej kawiarni. Mała rzecz, a cieszy- szklane kule :



Pozdrawiam Was serdecznie i BARDZO dziękuję, że ze mną nadal jesteście!
Miło czytało mi się po takiej przerwie wszystkie komentarze od Was!
C.D.N ...... 
:***







piątek, 6 czerwca 2014

U progu lata...

Po małej przerwie w blogowaniu - wracam:) Mimo, że wpisów ostatnio nie było, zaglądałam do Was pospiesznie, a co najważniejsze WY o mnie nie zapomnieliście, co dało mi wreszcie motywację do dalszego działania w  blogosferze ;). Przerwa w aktywności blogowej, pokazała mi fenomen tego "wynalazku". Blog na chwilę zawieszony, żył swoim życiem, przybywało ciągle nowych obserwatorów, komentarzy pod starszymi postami nie przestawało przybywać, wnętrzarskie porady drogą mailową wciąż się odbywały.
Dochodziło też do różnych śmiesznych historii, dobijając pewnych interesów związanych z moją działalnością fotograficzną,(annatrochanowska.pl ) okazywało się, że klienci znają Biały Kredens bardzo dobrze , a hasło to stawało się czasem kartą przetargową.

Lato zagląda nam w okna. Nie można wyobrazić sobie lepszej pory na upiększanie przestrzeni wokół nas.
Uwielbiam zmieniać lekko wygląd domu - wystarczą nowe poduchy, czy wymiana zasłon, a w jednej chwili dom  staje się przyjemnie odmieniony -co najważniejsze bez dużych nakładów...Ja  pozostaję wierna stylowi shabby, który teraz stał się już bardzo popularny. Okazuje się jednak, że wiele osób chce sobie urządzić w tym stylu swoje wnętrza, a nie koniecznie wie "co z czym" i potrzebuje inspiracji.
Inspiracji zatem u mnie pod dostatkiem ;)
Uznaję zasadę, że im mniej tym lepiej. Dziś nie trudno nakupić pięknych dekoracji i dodatków, sęk w tym, aby stanowiły one raczej tło i subtelnie podkreślały klimat jaki chcemy uzyskać, niż nachalnie jako pierwsze rzucały się w oczy.
Moja sypialnia - nie jest duża , dlatego utrzymana jest w delikatnej, subtelnej kolorystyce. Należy pamiętać, że pomniejszamy przestrzeń nie tylko zbędnymi przedmiotami, ale też zbyt ostrymi kolorami. Może warto postawić jedynie lekki mebelek, który zależnie od kompozycji, jaką na nim zrobimy , będzie co jakiś czas delikatnie zmieniał wygląd pomieszczenia, będąc ciągle konsekwencją panującego w nim stylu:





Kolejna zasada, której warto się trzymać, to wybieranie na ile to możliwe tylko naturalnych surowców - a więc drewno, len, bawełna, cegła, wiklina...Otaczanie się naturą zawsze wpływa na nas kojąco, już na etapie podświadomości.
Kto jeszcze nie spróbował przygody z samodzielnym szyciem gorrrąco zachęcam! Nie trzeba wiele, a efekty bywają naprawdę nie złe. A co najważniejsze niepowtarzalne. Nasze trójkątne, sypialniane okna dały nam z początku trochę do myślenia. nie było mowy o żaluzjach czy bylejakich zasłonkach. Rozwiązanie :- ucięte końcówki z za długich zasłon. Rozrysowane mustro i gotowe! Już tylko wydruk grafiki i całkiem miła- naturalna- roletka gotowa. Popróbujcie! Może warto zdjąć z okna grzeczne firanki i pójść o krok dalej??










Pozdrawiam, niebawem ciąg dalszy :)





czwartek, 21 lutego 2013

Czekając na...

Pomimo codziennych dostaw śniegu, mimo zmarzniętych nosów i zasypanych podjazdów wypatruję wiosny.
Popędzanie kalendarza nic nie da, ale już wiosenne dodatki  w domu potrafią czynić cuda. Kwiaty jako uzdrowiciele numer jeden...




Hiacynty niezmiennie zajmują pierwsze miejsce na moim kwiatowym piedestale...wiosennym piedestale, bo do letnich hortensji tęskno mi najbardziej.

Do Świąt Wielkanocnych jeszcze trochę czasu, ale o dekoracji świątecznego stołu można już myśleć.
Ja w tym roku stawiam na róż, w zastawie i w dodatkach.( Zdjęcie poniżej  : tendom.pl ) Proponowana kompozycja pokryła się z moim wyobrażeniem o tegorocznych Świętach. Wszystkie dodatki widoczne na zdjęciu do nabycia w tendom.pl



Takie szklanki - kielichy, posiadam od zeszłego lata, uwielbiam je za ich szerokie zastosowanie. Poza tym podstawowym- do napojów, doskonale sprawdzają się jako pucharki do lodów, owoców, ale też jako oryginalne "osłonki" wspomnianych hiacyntów choćby. Kolejny pomysł : latem nalewam w nie wody i umieszczam w nich małą świeczkę typu tealight, nastrój nie do podrobienia!


Zdjęcie: tendom.pl

Na zakończenie zapraszam jeszcze na nowinki-kruszynki na http://www.facebook.com/AnnaTrochanowska,  Ucieszę się baaaardzo z każdego nowego "lajka":)))

Pozdrawiam ciepło mimo śnieżnego spektaklu za oknem ;)

piątek, 4 stycznia 2013

W klimacie stycznia...

Lato lubić jest łatwiej, bezśnieżną zimę trudniej.
To co za oknem, zdaje się bez pytania wdzierać w nasze kąty. Kolory, faktury suchą zimą są bardziej surowe, uśpione i niczym krótki dzień jakby ciemniejsze niż zwykle.
Antidotum niezmiennie to samo o tej porze roku- światło, przyciszone smooth nuty dobiegające zza głowy i wymarzone towarzystwo...tudzież (także w temacie światła) -LAMPKA dobrego wina...





Co zrobić z bardzo starą szufladą, która gdzieś po drodze zagubiła się, odłączyła od nie-wiadomo-czego???
Wiedziałam, że w końcu ją jakoś wykorzystam...
Vintage'owa półka w moim vintage'owym pokoju /"schronie"... ;)










...poduszka i narzuta ( ze starego lnianego worka) hand made by me...



X-mas tree - see you next year!


p.s.

Baaaardzo dziękuję za wszystkie życzenia świąteczne i noworoczne!

Jeszcze raz: WSPANIAŁEGO  TEGO, CO PRZED NAMI!

a.

                     
             I tradycyjnie już zapraszam na moją stronę www.annatrochanowska.pl   
                    gdzie możecie podglądać efekty mojej największej pasji ;)
                                 Baaardzo, baaardzo ucieszę się z  "lajka " ;)))

wtorek, 30 października 2012

Na surowo - len i pierwszy śnieg .

W weekend spadł nieoczekiwanie śnieg. Ten pierwszy zawsze wywołuje emocje, nie tylko u najmłodszych. Na kilka dni zrobiło się niemal świątecznie, skojarzenia same tłoczyły się do głowy.
I choć po pierwszym śniegu nie ma już prawie śladu, powietrze już wyraźnie inne, ostrzejsze i chwilami szczypiące w nosy.

Szczęście.
Spełnienie.
Pasja.
...a właściwie kolejność proponuję inną : Pasja. Spełnienie. Szczęście.
"Pasja to życie" przeczytałam ostatnio na dużych reklamach. Podpisuje się pod tym oburącz.
W szczelnie wypełnionych dniach muszę znaleźć choćby chwilkę na swoje pasje. Choćby z dziećmi na kolanie ;) Inaczej dudni mi w głowie to i owo, co to bym zrobić nie chciała, co uszyć, co zgłębić, czego się nauczyć, co nadrobić, a czego spróbować.
Te malownicze zwoje prawdziwie naturalnego lnu, w postaci starych worków nie dawały mi ostatnio spokoju...


I choć warunki były mało sprzyjające, potrzeba tworzenia była silniejsza. I tak oto z panną roczniaczką na jednym kolanie, z kawalerem trzylatkiem na drugim i z nogą na pedale maszyny powstała nowa poducha. Surowa, vintage'owa. Idealna w moje wnętrza i na tą porę roku.
Pionowy, czerwony pasek ma tutaj swój debiut.



  
To nie koniec surowych, lnianych opowieści.
Spójrzcie na te dwa świeczniki. 


Ładne? Nie bardzo. Do wykorzystania? Na pewno :)
Oto baaardzo przyjemna, surowa, nowa lampka. Vintage'owa oczywiście ;)





Żegnam się z Wami, chłonąc jeszcze przez moment przyjemną chwilę relaksu...z Szymborską w tle...uwielbiam...



******

Wszystkich zainteresowanych co wyszło i do czego było mi potrzebne to łóżeczko, zapraszam na moją fotograficzną stronkę : annatrochanowska.pl :) A jeśli się spodoba... bardzo ucieszę się z kolejnych polubień strony ;))


Przed malowaniem:

Pozdrawiam wszystkich zaglądających do Białego Kredensu :) i zmykam załatwiać resztę spraw zaplanowanych na ten dzień ;)



Wspaniałego dnia, Kochani!